Będzie długo – ale ciekawie 🙂
Dzisiaj opiszę, jak w prywatnym banku wygląda rozproszenie odpowiedzialności za proces związany z zatrudnianiem osób z niepełnosprawnością. Bank z pierwszej dziesiątki, prywatny, świadomy odpowiedzialności społecznej… Nie podam nazwy tym razem :).
Jak sytuacja wygląda w rzeczywistości? Przyjmijmy, że bank zatrudnia ponad 5.000 ludzi. Powinien więc mieć na pokładzie zatrudnionych 6% osób z niepełnosprawnością (czyli jakieś 300 etatów). Dlaczego? Wynika to z ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej. Większość ludzi nie wie nawet, ze taka ustawa jest.
Aha – wpłata na PFRON to jest mandat a nie wpłata. Ustawa mówi – każda firma, która zatrudnia co najmniej 25 osób, musi zatrudniać 6%. Jeśli tego nie robi, płaci…
Nie jest to opłata. Nie jest to podatek (często księgowość lub kadry w ten sposób uzasadniają taką płatność). Jeśli bowiem jadę tunelem Wisłostrady 140 km/h i zostanę zatrzymany przez Policję, to płacę składkę na pomoc dla Policji czy płacę karę / mandat za to, że przekroczyłem tą prędkość?
Bank podpada jednak pod średnią rynkową w korporacjach, zatrudniając około 30 osób. Brakuje mu więc 270. Z tego tytułu płaci rocznie na PFRON co najmniej 6,6 mln PLN rocznie. Dodatkowo PFRON nie jest kosztem uzyskania przychodu. czyli trzeba zarobić na czysto co najmniej 8,1 mln PLN, zapłacić 1,5 mln PLN podatków i oddać na PFRON w postaci mandatu 6,6 mln PLN.
Patrząc po wynikach banków średnio PFRON stanowi 1% zysku netto. Ile trzeba nasprzedawać kredytów i kont aby wygenerować 8,1 mln PLN zysku netto…
I teraz robi się ciekawie. Firma deklaruje diversity i odpowiedzialność społeczną. Deklarują programy oszczędności. Zwiększanie zysków. Idziemy więc z pomysłem na projekt dający pracę 80 osobom z niepełnosprawnościami (ale niech będzie to 1 osoba chociaż na początek!). Projekt ma dotyczyć wsparcia biznesu (zwiększenie sprzedaży, zmniejszenie churnu lub x-sell dla segmentu MŚP). Zatrudnimy te osoby w banku na etatach. Zlecimy zadania, które można wykonać całkowicie zdalnie. Bank przestanie płacić na PFRON. Spełni oczekiwania ustawodawcy, tworząc 80 miejsc pracy! Wszystkie koszty będą sfinansowane z tego, co było wpłacane do PFRON.
Innymi słowy – dajemy departamentowi sprzedaży MŚP 80 ludzi za darmo (w ramach już istniejącego budżetu), którzy wygenerują dodatkowy biznes. I nie mamy sukcesu – dlaczego?
- prezes chce o kilka milionów PLN większy zysk ale to nie jego odpowiedzialność
- Decyzja o 80 dodatkowych etatach jest w HR, ale oni nie wiedzą co zrobić z 80 osobami
- Budżet PFRON nalicza departament podatków, ale on nie sprzedaje do MŚP
- asystentka prezesa wypełniając dokumenty raportuje do PFRON
- Decyzję o merytoryczności wydatków z budżetu PFRON podejmuje departament administracji, ale on nie sprzedaje
- Przypisanie tych wydatków do P&L departamentu administracji podjął departament sprawozdawczości, ale oni nie sprzedają
- Projekt miałby być realizowany w departamencie MŚP, którego szefa nie lubi szef administracji i jak mówi „po moim trupie dam te pieniądze do Iksińskiego – szefa MŚP”
MŚP chciałoby więcej sprzedawać
- ale nie ma kasy (bo administracja),
- środki na PFRON nie jest u nich w P&L (bo sprawozdawczość)
- i nie mają etatów (bo HR)
- itd itp
A wystarczyłaby decyzja zarządu – przesuńcie ten budżet do MŚP i niech robią co chcą. Jak nic nie zrobią, będzie po staremu. Jak zrobią cokolwiek – będzie lepiej niż jest teraz. Ale to jest opowieść na inny wpis 🙂
Artykuł po raz pierwszy opublikowany na LinkedIn 7 sierpnia 2019 roku